Anna od razu odszukała wzrokiem siostrę. Elsa wyglądała wspaniale!
Dziewczyna kroczyła dumnie i śmiało patrzyła siostrze w oczy. W pewnym momencie Hans pojawił się nie wiadomo skąd i wziął Elsę za rękę. Widząc to Anka zrobiła się czerwona z gniewu, królowa widząc to odwróciła twarz do mężczyzny i uśmiechnęła się cudnie, a on jej zawtórował. Młodsza z sióstr wpatrywała się w nich z uniesionymi brwiami. Oczywiście nic nie wiedziała o ich związku. Po chwili zrozumiała to spojrzenie. Podeszła do siostry i z powagą zadała jedno jedyne pytanie:
-Jesteś tego pewna? -kiedy białowłosa to potwierdziła Ania pokiwała głową na znak akceptacji.
Elsa z westchnieniem zaczęła opowiadać siostrze co ją ominęło. Ich rozmowa skończyła się na tym, że Anka dowiedziała się wszystkiego o ich związku, no prawie wszystkiego, ale to już tajemnica Elsy i Hansa. Chodzi o wyprawę na dach zamku i piknik w dziczy, ale to mało istotnie. Wyglądali na szczęśliwych. Przetańczyli całą noc. Księżniczka postanowiła wrócić do Arendelle. Cieszyła się szczęściem siostry i chciała w nim uczestniczyć. Ten wieczór wydawał się najszczęśliwszym dniem w życiu młodej władczyni. No właśnie, wydawał, bo do środka wleciała wielka lodowa kula. Wszyscy zgromadzeni rozpierzchnęli się po sali z przerażeniem na twarzach. Parę sekund później rozległ się mrożący krew w żyłach ryk. Wystraszeni goście z krzykiem próbowali wydostać się z sali.
-Hans! -zawołała Elsa -Zabierz wszystkich do schronu! Zaraz tam przyjdę!
-Nie zostawię cię tu samej! -odparł mężczyzna starając się przedostać do ukochanej.
-Idź, ale to już. -ponagliła go władczym tonem, tym razem posłuchał.
Dziewczyna pobiegła do okna, to co tam zobaczyła przerosło jej największe lęki. Na zewnątrz latał wielki niebieski smok! Jakby tego było mało, gad zaczął ziać... lodem. Kolejny lodowy pocisk leciał wprost na nią. Białowłosa stworzyła lodowy mur. Pod siłą uderzenia zapora rozpadła się. Poczwara postanowiła "złożyć" władczyni wizytę. Smok dostał się do środka, była tu tylko ona i bestia. Od ryku stwora zatrząsł się cały zamek. Wiedziała, że jej bliscy i poddani są bezpieczni. Wiedziała też, że musi powstrzymać gada. Popatrzyła mu prosto w ślepia, zobaczyła w nich, co zdziwiło ją najbardziej, strach. Następnie wszystko działo się bardzo szybko, że nawet oko uważnego obserwatora by tego nie wychwyciło. Elsa podbiegła do smoka i stanęła na wyciągniecie ręki od jego paszczy. Smok wytrzeszczył oczy i już miał zionąć, ale Elsa wyciągnęła rękę do smoka i spojrzała mu odważnie w oczy.
I wtedy stało się coś czego nikt by się nie spodziewał. Smok, wielki, przerażający smok położył się przed królową i po jego wielkim poliku popłynęła gigantyczna smocza łza. W dziewczynie wezbrała litość, bo zrozumiała jak czuję się bestia. Ona też kiedyś czuła strach, zagubienie i rozpacz.
-Ciii..... już dobrze mały, już dobrze... -pogłaskała zwierzę po pysku mówiąc uspokajające rzeczy, a ono nie protestowało.
"Czkawka* by mnie pochwalił" pomyślała.
Smok podniósł się po dłuższej chwili i spojrzał dziewczynie w oczy. Mówiły: "dziękuję i jeszcze się zobaczymy". Elsa nie wiadomo czemu, ale zapragnęła nie rozstawać się z nowo poznanym zwierzęciem. Polubiła je. Czuła z nim jakąś dziwną więź. Widziała w gadzie samą siebie sprzed kilku lat. Nie wiadomo czemu krzyknęła za odlatującym już zwierzęciem.
-Góry na Arendelle!! -smok odwrócił się i pokiwał głową jakby rozumiał każde słowo.
Po chwili do sali wbiegła straż pałacowa na czele z Hansem, Anna, Roszpunka, Kristoffem i Julianem. Pytali czy wszystko w porządku i uspokoili się odpowiedzią królowej. Nie powiedziała im co to było, powiedziała tylko, że zniknęło.
W nocy Elsa nie mogła zasnąć. Analizowała wieczór. Ostatnią rzeczą jaką zapamiętała z odwiedzin smoka było wielkie rozumne oko bestii.
Czkawka* - "Jak wytresować smoka"
Dziewczyna kroczyła dumnie i śmiało patrzyła siostrze w oczy. W pewnym momencie Hans pojawił się nie wiadomo skąd i wziął Elsę za rękę. Widząc to Anka zrobiła się czerwona z gniewu, królowa widząc to odwróciła twarz do mężczyzny i uśmiechnęła się cudnie, a on jej zawtórował. Młodsza z sióstr wpatrywała się w nich z uniesionymi brwiami. Oczywiście nic nie wiedziała o ich związku. Po chwili zrozumiała to spojrzenie. Podeszła do siostry i z powagą zadała jedno jedyne pytanie:
-Jesteś tego pewna? -kiedy białowłosa to potwierdziła Ania pokiwała głową na znak akceptacji.
Elsa z westchnieniem zaczęła opowiadać siostrze co ją ominęło. Ich rozmowa skończyła się na tym, że Anka dowiedziała się wszystkiego o ich związku, no prawie wszystkiego, ale to już tajemnica Elsy i Hansa. Chodzi o wyprawę na dach zamku i piknik w dziczy, ale to mało istotnie. Wyglądali na szczęśliwych. Przetańczyli całą noc. Księżniczka postanowiła wrócić do Arendelle. Cieszyła się szczęściem siostry i chciała w nim uczestniczyć. Ten wieczór wydawał się najszczęśliwszym dniem w życiu młodej władczyni. No właśnie, wydawał, bo do środka wleciała wielka lodowa kula. Wszyscy zgromadzeni rozpierzchnęli się po sali z przerażeniem na twarzach. Parę sekund później rozległ się mrożący krew w żyłach ryk. Wystraszeni goście z krzykiem próbowali wydostać się z sali.
-Hans! -zawołała Elsa -Zabierz wszystkich do schronu! Zaraz tam przyjdę!
-Nie zostawię cię tu samej! -odparł mężczyzna starając się przedostać do ukochanej.
-Idź, ale to już. -ponagliła go władczym tonem, tym razem posłuchał.
Dziewczyna pobiegła do okna, to co tam zobaczyła przerosło jej największe lęki. Na zewnątrz latał wielki niebieski smok! Jakby tego było mało, gad zaczął ziać... lodem. Kolejny lodowy pocisk leciał wprost na nią. Białowłosa stworzyła lodowy mur. Pod siłą uderzenia zapora rozpadła się. Poczwara postanowiła "złożyć" władczyni wizytę. Smok dostał się do środka, była tu tylko ona i bestia. Od ryku stwora zatrząsł się cały zamek. Wiedziała, że jej bliscy i poddani są bezpieczni. Wiedziała też, że musi powstrzymać gada. Popatrzyła mu prosto w ślepia, zobaczyła w nich, co zdziwiło ją najbardziej, strach. Następnie wszystko działo się bardzo szybko, że nawet oko uważnego obserwatora by tego nie wychwyciło. Elsa podbiegła do smoka i stanęła na wyciągniecie ręki od jego paszczy. Smok wytrzeszczył oczy i już miał zionąć, ale Elsa wyciągnęła rękę do smoka i spojrzała mu odważnie w oczy.
I wtedy stało się coś czego nikt by się nie spodziewał. Smok, wielki, przerażający smok położył się przed królową i po jego wielkim poliku popłynęła gigantyczna smocza łza. W dziewczynie wezbrała litość, bo zrozumiała jak czuję się bestia. Ona też kiedyś czuła strach, zagubienie i rozpacz.
-Ciii..... już dobrze mały, już dobrze... -pogłaskała zwierzę po pysku mówiąc uspokajające rzeczy, a ono nie protestowało.
"Czkawka* by mnie pochwalił" pomyślała.
Smok podniósł się po dłuższej chwili i spojrzał dziewczynie w oczy. Mówiły: "dziękuję i jeszcze się zobaczymy". Elsa nie wiadomo czemu, ale zapragnęła nie rozstawać się z nowo poznanym zwierzęciem. Polubiła je. Czuła z nim jakąś dziwną więź. Widziała w gadzie samą siebie sprzed kilku lat. Nie wiadomo czemu krzyknęła za odlatującym już zwierzęciem.
-Góry na Arendelle!! -smok odwrócił się i pokiwał głową jakby rozumiał każde słowo.
W nocy Elsa nie mogła zasnąć. Analizowała wieczór. Ostatnią rzeczą jaką zapamiętała z odwiedzin smoka było wielkie rozumne oko bestii.
Czkawka* - "Jak wytresować smoka"
To znowu ja!!!!!! Heh! Nie będę ci tu nawijac o tym że hans nie oasuje do Elsy bo mam nadzieję że w kolejnym rozdziale ukaże się Jack <3 aaaaa SMOK jak twój umysł mieści takie cudne rzeczy w tak małej przestrzeni!!!! Pomysł ze smokiem very mi się podoba!!!! Całuje :*
OdpowiedzUsuńFuu..... Hans!
OdpowiedzUsuń