poniedziałek, 23 czerwca 2014

rozdział siódmy: ANNA U ROSZPUNKI

-Nie wiem co on sobie myśli! -wybuchnęła po raz kolejny rudowłosa -Próbujemy z Elsą zapomnieć, a on się po prostu zjawia! To nie fair!

-Oh, Aniu jestem w stu dwunastu procentach z tobą, ale co jeśli on się rzeczywiście zmienił?-brunetka próbowała ją uspokoić -Tak jak mój Julek! Był złodziejem, a teraz następca taty jak się patrzy.

-To niemożliwe żeby ON się zmienił! Po za tym, Julek to co innego. Czy on próbował przejąć koronę albo cię zabić?-odparła Anna wymownie patrząc na kuzynkę.

-Dobra wygrałaś i dobra Julek to Julek. I chyba masz rację, ale musisz uszanować decyzję Elsy. Cicho, ja mówię. -powiedziała widząc protest przyjaciółki -Ty mu nie musisz przebaczać, ale jeśli twoja siostra dała mu czystą kartę to jej sprawa. W końcu jest dorosła, tak czy nie?

-Dobra, dobra. -zaśmiała się lekko Ania -Koniec gadania. Może masz rację. A teraz choć na spacer. Mam już dosyć tego tematu na dziś.

-Okay. -Roszpunka wzięła Ankę pod rękę i ruszyły przed siebie po pałacowych ogrodach.

Po paru godzinach wróciły po zamku w lepszych nastrojach. Rozmawiały jeszcze o Hansie i Anna doszła do wniosku, że mu odpuści. Kiedy dochodziły do komnaty Roszpunki usłyszały za sobą wołania Julka i Krisa.

-Dziewczęta czy dostąpilibyśmy tak wielkiego zaszczytu i moglibyśmy zaprosić wam na bal? -zapytał zalotnie Flynn.

-Jaki bal? -zaświergotała radośnie Roszpunka.

-W Arendelle. -odpowiedział jej Kristoff z uśmiechem patrząc na ukochaną.

-Że co? Elsa wydaje bal? -Ania była zaskoczona.

-Tak. Jej chodzi o to, żeby znowu wszystkich zgromadzić. -wyjaśnił Kris.

-No to w takim razie jedziemy na bal!! -dziewczyny wyraźnie rozpromieniały.

Kilka godzin później wszystko było gotowe do drogi. Płynęli bardzo krótko, tylko dwie godzinny, mieli pomyślne wiatry. Służąca powiedziała im, żeby od razu zaczęły przygotowania na bal, który odbędzie się jeszcze dziś wieczorem. Kiedy dopłynęli, służba poszła zawiadomić królową o przybyciu pierwszych gości. Wszyscy rozeszli się do swoich komnat. Dziewczyny miały około godziny do przyjęcia. Wybrały najpiękniejsze stroje. Upięły pięknie włosy. Efekt był zdumiewający. Chłopcy czekali już na swoje partnerki ubrani w garnitury. Ich widok zapierał dech w piersi. Poszli do sali balowej. Już z daleka było słychać muzykę. W radosnych nastrojach cała czwórka przekroczyła drzwi sali.

2 komentarze:

  1. Lalalallalal bal!!!!! Uwielbiam bale :o lecę po moją sukienkę i też będę na tym balu :D ( tak to prawda co sobie myślisz : WARIATKA!!!! TAK zgadzam się z tobą! !! Wariataka ale za to taka którą da się polubić) no to idę zobaczyć co się będzie dziać na balu. Pa ;*

    OdpowiedzUsuń