Hejka, kolejny rozdział. Myślę, że wyszło kiepsko, no ale zostawiam to Wam do oceny ;)
Terra Tartar Tari Nova
*Tego samego dnia*
-North musimy coś zrobić!! Ja już nie wytrzymam!! -wrzeszczałem kolejny raz.
-Jack myślisz, że tylko tobie jest ciężko!? Ja też ją kocham... jak siostrę. -odparował Czkawka -Znam ją od zawsze. Nawet nie wiesz jak mi jej brakuje!
-Tak? Tylko, że ty...
-Przestańcie do cholery!! -przerwała mam Anna -Myślicie, że kim wy jesteście!! To moja siostra!! Trzeba ją znaleźć, a nie kłócić się i wrzeszczeć!
Spojrzałem na nią. Cierpiała, bardzo. W jej oczach znajdował się głęboki smutek.
-Anna ma rację. -poparła ją Roszpunka -Coś mogło jej się stać.
-Szukaliśmy z powietrza i pod ziemią i nic nie znaleźliśmy. -podsumował Czkawka, a Zając pokiwał twierdząco głową -Smoki znalazłyby coś, a Zając to mistrz tropienia. Zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu -westchnął -North, wyczuwasz ją?
-Nie. Zniknęła nawet z tatuaży. -pokazał nam ręce z napisami "grzeczny" i "niegrzeczny" -Piasek też nie może się z nią połączyć. Zupełnie jakby nie istniała.
Zapadła cisza. Wszyscy dobrze wiedzieliśmy kto porwał Elsę. Nie mamy żadnego tropu ani wskazówki. Widziałem jak dziewczyna została opleciona przez czarne węże, a ja nic nie mogłem zrobić zamknięty w jakieś niewidzialnej bańce.
-Jack? Jack, czy ty mnie słuchasz? -potrząsnąłem głową, Kida patrzyła na mnie ze współczuciem -Mówiłam właśnie, że znaleźliśmy Puszka i, że mamy kilka punktów orientacyjnych. Jeden tutaj na wieży, drugi w Lodowym Pałacu, a trzeci kilkanaście mil na wschód od Arendelle. Po za tym każdy z nas postawił czujki w swoich krajach.
-Nie możemy nic więcej zrobić, tylko czekać. -Merida zwiesiła głowę.
Już miałem zaprotestować kiedy przed moją twarzą przeleciała mała Zębuszka. Pisnęła coś do Ząbek i zaczęła latać w kółko. Wróżka zbladła.
-Co się stało Ząbek? -zapytał North wstając.
-Rozesłałam wróżki na zwiad do sekcji europejskiej. Znalazły zamek w Transylwanii. Wokół niego krążą koszmary. Niedaleko tego miejsca był lodowy ślad, bardzo mały i mocno roztopiony, na oko autorstwa Elsy.
Wszystko umilkło. Słyszałem bicie mojego serca. Poczułem przypływ nadziei. Nareszcie jest szansa na odnalezienie Elsy. Miałem ochotę ruszyć tam i wziąć ją w ramiona i już nie wypuszczać. Wstałem z miejsca.
-No to na co czekamy!? Jedziemy tam! -wrzasnąłem.
-Czekaj. -Milo zmarszczył brwi -Coś mi tu nie gra.
-Co ci znowu nie gra!? -myślałem, że się przesłyszałem -Nareszcie mamy trop, a tobie coś nie gra!?
-Lodowe ślady mógł zostawić ktoś inny albo to mogła być też zwykła śnieżyca. -powiedział.
-Nie mam zaufania do Transylwanii. -mruknęła Merida.
-To bardzo mroczne miejsce. Ludzie mówią, że nawiedzone. Zamek może być siedliskiem potężniejszych i starszych sił niż Mrok. Trzeba być ostrożnym. -uzupełnił Milo.
-Ale tam może być Elsa! -wykrzyknąłem -Musimy coś zrobić!
-Może najpierw należy zbadać teren. -wytłumaczył North -Zrobimy wszystko co się da. Nam też zależy na Elsie. Teraz liczy się czas. Odbijemy ją. -powiedział z mocą.
Roszpunka podeszła do mnie i objęła ramieniem.
-Jack... wszystko będzie dobrze. Bądź dobrej myśli. -przytuliła mnie.
-Wiem, tylko... to takie ciężkie. -głos mi zadrżał.
-To gdzie ten zamek? -spytał Kris.
-No właśnie. -dołączyłem się, a Ząbek spojrzała na wróżkę, która pisnęła odpowiedź.
-W Transylwanii... tam w Rumunii... w środkowej części kraju... na północ od Sibiu... mniej więcej 30 mil od miasta. -sprecyzowała Ząbek.
-Jutro z samego rana smoki polecą na zwiad. Może tak coś znajdziemy. -powiedział Czkawka z nadzieją w głosie.
-Tak. Znajdziemy zamek, ustawimy punkty obserwacyjne, zbadamy sytuację i ją odbijemy. -wyliczył Julek profesjonalnie.
-Ma się rozumieć. A teraz wszyscy musimy się wyspać i przygotować na wyprawę. Podzielimy się jeszcze na zespoły. Nikt nie będzie sam. Jack, Flynn i Kristoff polecą na Iskrze. Merida i Czkawka na Szczerbatku. Zając i Ząbek pójdą tunelami i przyprowadzą na miejsce Puszka. Kida i Milo, wy zabierzecie Piaska samolotem. A ja polecę saniami razem z Roszpunką i Anią. Wszystko jasne? -zapowiedział Święty.
Wszyscy pokiwali z zapałem głowami i powoli rozeszli się do pokoi. Wróciłem do swojej komnaty i rzuciłem się na łóżko. Nawet nie zdawałem sobie sprawy jaki jestem zmęczony. Nie spałem od dwóch dni, od czasu porwania Elsy. Zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie jej twarz. Była uśmiechnięta, roześmiana i taka wolna. Przypomniałem sobie jej słowa, śmiech, dotyk. To wszystko było teraz w rękach Mroka. Poczułem wściekłość, żal i strach. Tak strasznie się bałem o tą jedną ludzką kobietę, która we mnie wierzy. Którą kocham i która kocha mnie. Teraz to wiem. Straciłem ją i dopiero teraz doceniłem co mam. Łzy same spłynęły po moich policzkach. Nie wytrzymałem, wybuchnąłem szlochem. Płakałem, za Elsą, za bólem jaki mnie trawi, za swoją głupotą. Byłem taki głupi! Jak mogłem pozwolić aby Mrok ją dopadł! Jeśli coś jej się stało nigdy sobie nie daruję. Nie wiem ile czasu płakałem. W końcu zasnąłem wyczerpany tęsknotą i bólem.
Znajdziecie Elsę na pewno ;-) czekam na więcej wpisów
OdpowiedzUsuńMasakra ;( Jeszcze jak Jack się dowie, że ona go zdardzila to mu się serce załamie ;((
OdpowiedzUsuń