Co powiecie na specjalny rozdział z okazji święta Wielkiej Nocy? Nie byłaby to kontynuacja historii tylko taka drobna odskocznia. Dajcie temat na twn. one-shot'a xD czekam na wasze komentarze.
Siedziałam przy lustrze i czesałam moje blond włosy. Odłożyłam szczotkę i przeszukałam szufladę. Znalazłam tam kartkę papieru i ołówek. Zamyśliłam się. Miałam ochotę coś narysować. Wzięłam do ręki ołówek i zaczęłam coś bazgrać. Zamyśliłam się. Muszę stąd uciekać. Tylko jak? Co mam zrobić, żeby się stąd wyrwać? Czy oni mnie w ogóle szukają? Tyle pytać i żadnych odpowiedzi. Z każdym dniem czuję się tu coraz gorzej. O ile się nie mylę minął już miesiąc mojego pobytu tutaj. Żebym to ja wiedziała gdzie się właściwie znajduję. Westchnęłam i spojrzałam na mój rysunek. Prychnęłam i uśmiechnęłam się. Cóż innego mogłabym rysować kiedy tak bardzo tęsknię? Ja i ten mój brak talentu. Odłożyłam kartkę do szafki. Pogodziłam się ze swoim losem. No bo co miałabym niby zrobić? Mrok się znowu zmienił. Jest taki... wyciszony i jakby przestraszony. Podejrzewam, że to przez ten wypadek. Z Hansem praktycznie nie rozmawiam. Mężczyzna próbował się ode mnie odciąć, ale mu nie wyszło. Wpadliśmy na siebie przypadkiem. Porozmawialiśmy, a po tym Hans "przejął" zwyczaj Czarnego Pana i przychodził do mnie każdego ranka. Nie powiem, że bardzo mi się to podoba. Wolałabym pospać dłużej niż budzić się o 8 rano. No, ale cóż... czasem trzeba się poświęcić. Dzisiaj też przyszedł, ale szykuje się narada. Jestem strasznie ciekawa co się stało. Spojrzałam na zegar stojący koło okna. Była 10.28. Zaczęło się już. Nie powinnam tam iść, ale... Skarciłam samą siebie i wyszłam z pokoju. Szłam cicho wzdłuż ściany ciągle się rozglądając. Było pusto i cicho, za cicho. Serce waliło mi jak młotem. "Czemu ja zawsze muszę być taką idiotką?" Pomyślałam z rozpaczą. Byłam już pod drzwiami. Mogę jeszcze zawrócić. Słyszałam szepty. Już miałam zrezygnować, kiedy usłyszałam swoje imię. Zbliżyłam się do drzwi i przysłuchałam rozmowie.
-...jest niebezpieczna. -nie znałam tego głosu.
-Ale lojalna i oddana. -zaprzeczył Mrok.
-Nie można jej zaufać, to przecież... -nie usłyszałam reszty zdania.
-Panowie... -zaczął głos Hansa -Pamiętajmy o...
-Dziewczyna stanowi zagrożenie dla...
-Elsa nie jest niebezpieczna! -wykrzyknął Mrok rozwścieczony.
-Ty tak twierdzisz! -odkrzyknął mu ktoś.
-Moje zdanie ma największe znaczenie! -oznajmił.
-Ale to nie ty stanowisz większość Rady Ciemności!
-To nic nie znaczy!
-Rada się jej obawia! Masz dwa wyjścia, albo ją uwięzić albo zabić!
Usłyszałam jak ktoś głośno zachłysnął się powietrzem. Serce biło mi jak młotem. Chcą mojej śmierci. Co ja im takiego zrobiłam?!
-Nikt nie umrze. -oznajmił Mrok.
-Więc musi zostać zamknięta.
-Co ona wam zrobiła niewdzięcznicy? -zapytał Hans.
-Nie widziałeś co zrobiła za zamkiem? To ci nie wystarcza za dowód jej możliwości? Musi zostać zamknięta w lochach.
-Ale... -zaczął Mrok.
-Rada postanowiła.
-Chrzanić Radę. -powiedział Mrok i usłyszałam szuranie krzesła.
Przerażona pobiegłam do komnaty. Byłam tuż przy drzwiach. Wbiegłam do komnaty i zabarykadowałam drzwi. Oddychałam ciężko. Co robić? Mrok zaraz tu będzie. Nie wiem co mam zrobić! Muszę uciekać! Teraz! Rozejrzałam się i pobiegłam do szuflady. Wyciągnęłam kartkę i sama nie wiem po co, napisałam krótką notkę.
"Nie mogłam tu zostać. Nie dam się znowu zamknąć. Uciekłam. Nie wierzę ci. Zabiłbyś mnie bez mrugnięcia okiem. E."
Położyłam liścik na komodzie. Nawet nie zamknęłam szuflady. Ruszyłam do okna kiedy rozległo się pukanie. Jęknęłam i pobiegłam na balkon.
-Elsa! -krzyknął Mrok -Elsa jesteś tam?!
-Tak, chwile, muszę się ubrać! -odkrzyknęłam -Przyjdź za pół godziny!
-Elsa, nie mam czasu! Pośpiesz się!
-Dobra!
Rozejrzałam się. Dotknęłam ręką balustrady. Zamknęłam oczy i stworzyłam drabinę. Wychyliłam się. Zakręciło mi się w głowie, ale kiedy Mrok znowu mnie zawołał przerzuciłam nogi za barierkę. Z bijącym sercem wchodziłam na dół. Byłam w połowie kiedy usłyszałam, że mężczyzna dobija się do drzwi. Wyobraziłam sobie, że drzwi pokrywa gruba warstwa lodu, a podłoga usiana jest lodowymi kolcami. Z krawędzi balkonu wystawały sople co oznaczało, że reszta pokoju jest zamarznięta. Zeskoczyłam z ostatnich szczebli drabiny i ją roztopiłam. Nie czekając pobiegłam w stronę lasu. Usłyszałam ogłuszający trzask lodu. Przyspieszyłam nie oglądając się za siebie. Mgła się zagęściła. Dobiegło mnie ciche rżenie koszmarnych koni. "Są blisko". Pomyślałam. Gorączkowo próbowałam coś wymyślić. Zobaczyłam pusty pień starego dębu. Schowałam się w nim i próbowałam uspokoić oddech. Tuż obok mnie przegalopowało stado mrocznych koni. Wstrzymałam oddech. Jeden z nich zatrzymał się przy moim schronieniu. "Proszę. Proszę odejdź." Powtarzałam w myślach jak mantrę. Przez chwilę jeszcze węszył po czym oddalił się. Westchnęłam cicho bojąc się poruszyć. Nie wiem ile czasu tak siedziałam. Zapadł zmierzch. Po plecach przeszedł mi dreszcz. Skuliłam się i po ludzku rozpłakałam. To było dla mnie za dużo. Jakaś głupia rada chce mojej śmierci. Mrok chce mnie uwięzić, ale nie pozwolę na to. Hans już raz mnie uwięził i chciał zabić. Czemu mnie to spotyka? Czemu nie mogę być szczęśliwa w Arendelle z rodziną i Jackiem? Czemu? Otarłam łzy. Będę silna. Znajdę drogę do domu. Muszę wrócić. Wyprostowałam się i uniosłam głowę.
-Jestem królową Arendelle. Pokonam wszystkie przeciwności. Dam radę.
Westchnęłam i wyszłam z pnia. Rozejrzałam się. Było cicho i ciemno. Jedynym światłem był Księżyc. Zauważyłam, że oświetla mocniej jedną ze ścieżek. Zmarszczyłam brwi i uniosłam głowę. "Może i mi pomożesz." Pomyślałam patrząc na jego pełną tarczę. Wiedziona nadzieją ruszyłam w drogę do domu przez ciemności.
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńTaaak dawaj one -schota tylko... Będzie on o jelsie? ( XDD )
OdpowiedzUsuńno właśnie nwm. myślałam żeby dodać coś o Zającu no wiesz Wielkanoc :D
UsuńOne-Shota dodaj o Zającu, który opisuje, jak Jack zniszczył mu Święto xd
OdpowiedzUsuńA rozdział super, czekam na nexta :*
Rozdział zajebi*** ale to już wiesz. Jak dla mnie one shot może być o świętach wielkanocnych kiedy Jack z Elza świętują święta razem a zająć im (bardziej Frostowi) chce je uprzykrzyc :D taki owy pomysł
OdpowiedzUsuńPisaj dalej. Wenyy i szczęścia (mam powud do świętowania.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Uwielbiam tego bloga! Czekam na next i życzę weny❄
OdpowiedzUsuńDlaczego mam wrażenie, że Mrok wcale nie chciał jej uwięzić??? A nawet wręcz przeciwnie :) heh naprawdę mu zależy!!! Ale galimatias xD jestem ciekawa jak historia potoczy się dalej ;)
OdpowiedzUsuńBo nasz pan Mrok się.... ZAKOCHAŁ!!!
UsuńCiekawi mnie tylko to ... czy bedzie Jack vs Mrok :3 ciekawe kto by wygrał :D
Jack vs mrok :3 JAACK XD ( wiem jestem psychiczna :( )
UsuńTeż myślę, że Jack :) bo widać, że jej uczucie do Jacka jest silniejsze, ale z drugiej strony relacja z Mrokiem jest bardziej skomplikowana i Elza pewnie sama jeszcze nie wie, że coś do niego czuje, bo do tej pory tylko zgrabnie odgrywała swoją rolę ^_^ heh tylko czy aby na pewno to była tylko i wyłącznie gra z jej strony??? ^o^
UsuńTyle pytamtan. A tak mało odpowiedzi
UsuńDokładnie U_U dlatego nexta poproszę ^_~
UsuńSzkoda, ze wcześniej nie znalazłam tego bloga ;( naprawdę wciągające to jest ;)
OdpowiedzUsuń