piątek, 7 sierpnia 2015

rozdział czterdziesty drugi: ZMIANY

Kolejny rozdział! Troszkę mi się akcja poplątała... Nie bijcie! Postaram się wprowadzić Jelsę jak najszybciej. Obiecuję na rzekę Styks! Następny rozdział dodam jak będzie hmmm min. 8 komów :) Macie jakieś propozycje dotyczące akcji? Może nowy bohater? Dobra nie przedłużam. (Nie zabijajcie mnie!) Słyszałam, że ktoś tu nie lubi Marsa, więc...

Dedykacja dla wszystkich hejterów Marsa XDD



A tak w ogóle to dzięki za ponad 20.000 wyświetleń!!!! Kocham Was!!!

Terra Tartar Tari Nova



"Życie jest małą ściemniarą, 
wróblicą, wygą, cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi idź! 
Nie wierz, nie ufaj mi! 
Życie jest małą ściemniarą, 
francą, wróblicą, cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi idź! 
Wkręceni w zgubną nić!"



Minęło kilka godzin. Biegłam. Biegłam już kilka godzin. Alfa wyprowadził mnie z równowagi. Powiedział mi, że byłam kiedyś człowiekiem takim jak ten blondyn. Człowiekiem! Byłam piękna. Ponoć byłam piękna. Miałam jakieś dziwne moce jak jakaś czarodziejka. Miałam już dość. Dość siebie, dość kawanan, dość druidów, dość kłamstw, dość... I w tym momencie wpadłam na Marsa. Przeleciałam nad nim i zaszorowałam lewym bokiem w ściółkę. Normalnie byśmy się zaśmiewali do łez, lecz teraz nie miałam na to siły. Marsowi też nie było zbytnio wesoło. Podszedł tylko do mnie kiedy się nie podnosiłam i położył mi swój łeb na szyi. Łzy poleciały mi po włochatym pysku. W tym momencie przed samobójstwem powstrzymywał mnie Mars i moja ciekawość. Byłam cholernie ciekawa kim byłam i kim dla mnie był ten blondyn z magicznym kijem. Jack Mróz. Kto to? A ten Wiking? Czemu kiedy machał mi przed oczami jakimś kocykiem urywki wspomnień do mnie wróciły? Kim byłam? I ważniejsze kim jestem? Zaczęłam się trząść. Mars musiał wyczuć, że jest coś za mną nie tak, bo zaczął się do mnie łasić, jak to my likany mamy w zwyczaju. Poczułam się o wiele lepiej. Nadal bolało mnie serce od kłamstw i tęsknoty za utraconym życiem. Jedynym pozytywem teraz był mój towarzysz. Miałam wrażenie, że to moja bratnia dusza. Zawsze wiedział kiedy go potrzebuje albo kiedy dzieje mi się coś złego. I jak nikt potrafi wyczuć mój nastrój. I odwrotnie. Może to dziwne, ale... skoro jestem, byłam, człowiekiem... to może... może jestem zdolna pokochać wilkołaka. Zresztą teraz sama jestem bestią, więc jakby nie patrzeć to właśnie z nim powinnam być a nie z jakimś... *prychnięcie* człowiekiem-magiem albo człowiekiem-wikingiem. Zacisnęłam gwałtownie powieki. Czemu do jasnej penyakit w ogóle pomyślałam, że mogłabym być z humanoidem? Z Marsem mi dobrze. Może... może powinnam spróbować stworzyć coś z nim. No nie wiem... stały związek albo partnerstwo? Na małe wilczki chyba nie byłabym gotowa, chociaż jakby nie było... Czekaj. Co ja pieprze?! Małe wilczki? Gdybym nadal miała przeciwstawne kciuki zrobiłabym klasycznego facepalma. Ałć! Chyba jednak zrobiłam wilczego facepalma. Poczułam na sobie pytające spojrzenie Marsa, ale ten się jednak nie odezwał i chwała mu za to. Zrobiło mi się głupio. Myśleć tak o przyjacielu... Ech... Chyba rzeczywiście zaczyna się coś ze mną dziać. Chciałabym pamiętać moją przeszłość. Mam wrażenie, że już naszły mnie kiedyś myśli o macierzyństwie, ale nie wiem... Sytuacja zaczyna mnie przerastać. Nagle przez myśl przeszły mi czarne konie. Jakieś dziwne, jakby z... piasku. W jednej sekundzie zerwałam się na równe nogi. Biegłam przed siebie słysząc jedynie zdziwiony okrzyk Marsa gnającego za mną. Zaczęłam kluczyć po lesie próbując go zgubić. Czułam, czułam, że on nie może się dowiedzieć dokąd idę. Nogi same mnie niosły. Po pół godzinie udało mi się zgubić towarzysza. Kilka mil dalej zamajaczył mi mój cel. Było to stare wyludnione wieki temu zamczysko. Siedziba kogoś kogo znam, a przynajmniej znałam. Wiedziałam też, raczej miałam przeczucie, że nie lubię tego kogoś. Zatrzymałam się gwałtownie słysząc czyjś szloch. Nasłuchiwałam. Dźwięk nadchodził z mojej lewej. Zakradłam się tam najciszej jak umiałam. Zobaczyłam mężczyznę ubranego na czarno o chorobliwie bladej cerze i czarnymi włosami. Wyglądał znajomo. Ukryłam się i obserwowałam. Nagle podszedł jakiś inny mężczyzna. Wyglądał inaczej. Był kosztownie ubranym raczej wyniosłym człowiekiem. Miał brązowe włosy i chytre spojrzenie zwiastujące problemy. "Hans." Pomyślałam z niesmakiem. Sekundę później uświadomiłam sobie gdzie jestem i kim są ci dwaj. "Mrok i Hans." Pomyślałam z lekkim przestrachem. Spojrzałam na zamek i wszystkie wspomnienia dotyczące tego miejsca i stojących przede mną ludzi wróciły. Poczułam gwałtowny ból głosy i z trudem powstrzymałam się przed głośnym jękiem. Mrok zerwał się na równe nogi ocierając oczy kiedy zauważył Hansa. Ten drugi wyglądał na lekko mówiąc zmęczonego.

-Nadal nic. -westchnął Hans -Ani śladu. Elsa zapadła się pod ziemię.

-Szukajcie dalej. -zarządził Mrok zwieszając smętnie głowę -Muszę ją sprowadzić z powrotem.

-To sam jej szukaj! -wybuchnął rudzielec -Do tej pory to ja tyram, a ty użalasz się nad sobą! Myślisz, że tylko ty ją kochasz?! Też chcę żeby wróciła!

Powietrze wokół mężczyzny zadrgało. Setki koszmarnych koni wyszło z pod ziemi i zaczęło krążyć po całej polanie. Hans cofnął się w przestrachu. Natomiast Czarny Pan zacisnął pięści i podniósł głowę do góry i spojrzał na towarzysza z wyższością.

-Za kogo ty się masz? -zapytał spokojnie Mrok -Mógłbym cię zabić w każdej sekundzie. Radzę ci uważać na słowa. A teraz wynoś się, bo nie ręczę za siebie. -machnął lekceważąco ręką na mężczyznę, a ten został powalony przez koszmary.

Hans szybko się podniósł i otrzepał spodnie po czy udał się pośpiesznym krokiem do pałacu. Mrok patrzył za oddalającym się człowiekiem. Westchnął, a koszmary zaczęły znikać w drzewach, pod ziemię. Kiedy zrobiło się już cicho i spokojnie szatyn usiadł na kamieniu i podparł rękami brodę. Zrobiło mi się smutno. Wyglądał tak żałośnie. Jakby się nad tym zastanowić to można wywnioskować, że to z mojego powodu. Pokręciłam łbem. "Co ja wyprawiam? Czemu mu współczuję? Przecież chciał mi zrobić krzywdę! A może nie?... Był temu przeciwny. Chciał dla mnie jak najlepiej. Byłam Elsą, ale jestem teraz także Luką. Chrzanić Marsa i tych druidów! Chrzanić ich wszystkich!" I w tym momencie było mi już wszystko jedno. Jeszcze nie czułam w sobie takiej siły. Ruszyłam na polanę pewnym krokiem. Mrok mnie nie słyszał. Podeszłam do niego od tyłu. Podniósł na mnie zdziwiony wzrok. Mrugnęłam do niego i usiadłam przed nim. Jego mina była bezcenna. Jego oczy mówiły: wtf co się tu odprawia? Patrzyłam na niego dłuższą chwilę po czym westchnęłam. Wstałam i zaczęłam łapą pisać, a przynajmniej próbowałam. Chciałam napisać moje imię, ale coś mi chyba nie wyszło. Spojrzałam na Mroka. Wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem wymieszanym z nadzieją i ulgą. Przełknął głośno ślinę. Jego serce biło jak oszalałe, tak głośno, że już stąd było je słychać.

-Elsa? -zapytał drżącym głosem, tak delikatnie i słodko jak jeszcze nigdy.

Pokiwałam twierdząco łbem wywracając jednocześnie oczami. Mężczyzna padł przede mną na kolana i wyciągnął rękę. Zrobiłam krok do przodu i pozwoliłam mu się dotknąć. Przeciągnął ręką po moim policzku, a potem bez żadnego ostrzeżenia przytulił się po mnie i zaczął płakać. W pierwszej chwili mnie zamurowało, ale potem przysunęłam się bliżej. Chwilę później oboje płakaliśmy. Po paru minutach odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Teraz dobiło mnie to ile straciłam i zaczęłam żałować, że w ogóle stąd odeszłam.

-Elsa. -pogłaskał mnie po szyi -Jak to się stało? Kto ci to zrobił?

Potrząsnęłam łbem. Nie miałam jak mu o tym opowiedzieć. Tak bardzo chciałam w tej chwili stać się na powrót człowiekiem. Byłam gotowa oddać wszystko. Wszelkie wspomnienia, nowe życie, kawanan, wszystko. Świadomość, że to niemożliwe bolała, to tak bardzo bolało. Zaczęłam znowu płakać. Opuściłam łeb. Mrok cały czas powtarzał, że znajdzie sposób, że będzie dobrze, żebym już nie płakała. Nagle poczułam silny ból w klatce piersiowej. Zawyłam cicho. Potem zapiekły mnie łapy i ogon. Odskoczyłam od mężczyzny. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Potem coś trzasło. Upadłam kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że to były moje kości. Dalej był tylko ból. Po chwili wszystko ustało. Oddychałam ciężko leżąc na prawym boku.

-Elsa! -Mrok podbiegł do mnie -Najmilsza... -westchnął drżącym głosem.

Spróbowałam się podnieść, więc podparłam się rękami i mechanicznie spojrzałam w dół. Zabrakło mi tchu. Miałam LUDZKIE ręce! Spojrzałam na Mroka. Po policzkach pociekły mi łzy. Mężczyzna wyciągnął dłoń i otarł moją twarz. Rzuciłam się mu na szyję. Zaczęłam się śmiać. Po prostu się śmiałam jak jeszcze nigdy. Odsunęłam się od niego i dotknęłam jego twarzy. Miałam ręce! Przytrzymał moją dłoń przy twarzy.
-Elsa. -zamknął oczy -Tak bardzo mi cię brakowało. -uchylił powieki -Jak to zrobiłaś?

-Nie wiem. -odpowiedziałam zachrypłym głosem, moim głosem -Nieważne.

-Choć zabiorę cię do środka. -podniósł się -Oł. -odwrócił wzrok speszony, a ja zdałam sobie sprawę z tego, że jestem goła.

Mrok szybko ściągnął z siebie płaszcz i mnie nim okrył. Poczułam, że się rumienię. Pomógł mi wstać i zabrał mnie do środka. Nic nie mówiliśmy, tylko na siebie patrzeliśmy. Chyba nadal w to nie wierzyłam. Nagle stanęliśmy przed drzwiami do mojej dawnej sypialni.

-Zaczekam na ciebie. -uśmiechnął się ciepło.

Pokiwałam głową i weszłam do środka. Widać było, że ktoś tu posprzątał i wyremontował pokój po demolce jaką zrobiłam. Zaśmiałam się cicho i poszłam do szafy. Chciałam jak najszybciej mieć na sobie ludzkie ubranie i znowu zobaczyć Mroka. Wybrałam pierwszą lepszą sukienkę. Z przodu była krótsza niż z tyłu i oczywiście musiała być niebieska. Ubrałam do tego czarne baletki. Spojrzałam w lustro. Na głowie miałam blond huragan. Przeczesałam szybko włosy. Wyszłam pospiesznie z pokoju. Mężczyzna jak obiecał tak czekał pod drzwiami. Kiedy mnie zobaczył rozdziawił lekko usta, ale szybko się opanował. Wyciągnął do mnie ramię zapraszając na spacer. Ujęłam jego rękę i ruszyliśmy na spacer po zamczysku. Opowiadałam mu co mi się przytrafiło. O tym jak zabiłam Alfę, jak stałam się częścią kawanan, potem o ataku na obóz druidów. Słuchał w ciszy. Na koniec przyznałam, że nie pamiętam nic oprócz niego i tego miejsca. Nie wspominałam o Hansie. Czułam, że lepiej o nim nie mówić. Był chyba zadowolony z faktu bycia pamiętanym. Potem role się odwróciły. Mówił mi o tym jak mnie szukał. Przez cały czas głos mu lekko drżał. Widać było, że ciężko to wszystko przeżył.

-Nie mogłem spać. -przyznał -Koszmary latały w tę i z powrotem. Wszyscy moi ludzie cię szukali. Rozszerzyłem poszukiwania poza las. Twierdzili, że to niemożliwe żebyś się wydostała z puszczy. No i muszę przyznać, że mieli rację. -zaśmiał się po czym westchnął -Dobrze, że już jesteś.

Uśmiechnęłam się. Też się cieszyłam. Mój koszmar się skończył.

-Mogę zapytać dlaczego? -zapytał wyrywając mnie z zamyślenia -Mam na myśli czemu uciekłaś?

-Ja... -westchnęłam ciężko -Bałam się. Wiem, nie powinnam w ogóle tam być, ale kiedy usłyszałam czego oni chcą... Sama nie wiem. Byłam przerażona, a potem wszystko działo się tak szybko...

-Elsa... -ścisnął mi ramię -Przecież nigdy nie pozwoliłbym cię skrzywdzić.

Spojrzałam na niego. Miał tak pewną siebie i dodającą otuchy minę, że aż zrobiło mi się ciepło na sercu. Nagle poczułam się głupio. Gdybym poczekała, gdybym mu zaufała nic by się nie zdarzyło. Westchnęłam. Zabolało mnie coś w środku. Miałam wrażenie, że jednak czegoś mi brakuje. Wiedziałam, że mogę być tutaj szczęśliwa, ale... głęboko w sercu czułam, że powinnam być gdzie indziej i z kimś innym. Pokręciłam głową i odegnałam teraz te myśli. Ostatnio zrobiłam się strasznie rozchwiana emocjonalnie i byłam okropnie niezdecydowana w temacie tego czego tak naprawdę chcę. Jeszcze zdążę nad tym pomyśleć. Teraz liczyło się to, że jestem tu z Mrokiem znowu jako człowiek.

10 komentarzy:

  1. NIENAWIDZĘ CIĘ!!!!!!! JAK MOGŁAS?!?!?! PRZECIEŻ EL CIĄGLE. JEST Z JACKIEM!!!!!!! PRZEZ CIEBIE RYCZE!!!!! ;-; ;-; ;-; jak????????? W następnym ma sie pojawić Jack! ^^




    Co do postaci....to ci powiem ale muszę wiedzieć czy: bedzie dobra?, czy ma mieć smutna przeszłość? Czy ma mieć moc? (Odpowiedz ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz ;-; samo wyszło
      Co do postaci to może być po przejściach. Raczej wolę pozytywną osobę i koniecznie jakaś moc!
      :D

      Usuń
    2. Oki więc:
      Ma na imię Willow (nazwiska (ta postać) nie podaje). Wlada ogniem. Kontroluje swoją moc ale gdy ktoś ja wkurzy lub zrani (psychicznie) to może wyjść spod kontroli. W dzieciństwie była harcerka i zdobyła wszystkie odznaki. Zawsze jest uczesana w dwa kucyki po bokach głowy a jej włosy sięgają do bioder (wlosy sa kruczo czarne). Zawsze jest ubrana w czerwoną koszule i czarną spódnice do kolan i ma czarne kozaki. Jest chora na piromanie. Cechy: agresywna, wybuchowa itp. Ale kiedy bedzie sie czuła doceniana to jest: miła sympatyczna wspolczujaca ambitna i łatwo płacze.(no co? Miała trudna przeszłość...)

      W przeszłości była obiektem drwin z powodu swojego ubrania (bo caly czas chodzi w takim ubraniu) i choroby psychicznej. Przez całe życie była sama bo: matka ją zostawiła z powodu choroby psychicznej, tata zmarł gdy miała 10 lat, macocha sie nad nią znęcała ( jak w Kopciuszku) tak samo jak jej przybrana siostra.
      Gdy sie po raz pierwszy zakochała to on sie tak po prostu wyprowadził.


      (Oglądam za dużo filmów) ( mam manie na ta postać XD)

      Usuń
  2. WOLĘ JUŻ.. KURDE MARSA OD MROKA
    NAGA ELSA?!
    MROK GLASKANIE PO POLICZKU?!?!?
    NOSZ
    ADAGIO CHĘTNIE BY W TEJ CHWILI ZJADLA MROKA..
    czy coś
    NO ALE: C
    PROSZĘ - PITCHELSA NIE :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mówiłaś coś o postaci!
      Aria Blaze - dawna syrena, Członkini zespołu The Dazzlings, straciła swoją moc podczas bitwy, gdzie jej rubinowy amulet po prostu.. się stłukł, pękł.. jakoś tak xd. Dzięki naszyjnikowi miała moc kontrolowania innych swoim głosem, jednak, żeby mogła utrzymać tę moc musiała pobierać moc z nienawiści i nieufności innych . Gdyby zdobyła już całkowicie swoją moc mogła zapanować nad całym światem. Podczas zebrania wystarczającej ilości mocy zmieniła się w hybrydę i zaczarowała (prawie ) wszystkich którzy oglądali to "przedstawienie"
      Jednakże (niestety ) przeciwstawił im się zespół Rainbooms, który dzięki mocy przyjaźni pokonał je i stłukł ich naszyjniki. Po stluczeniu naszyjników Aria Blaze (i reszta dziewczyn w zespole ) nie potrafiły nawet śpiewać. Na oczach całej szkoły ośmieszyły się i uciekły.

      Troszkę o jej charakterze.
      Aria jest pełna werwy i bezczelna . Zawsze chciała być liderką, ale nie posiadała charyzmy, którą miała Adagio. Zatrzymuje się zatem na wytykaniu jej błędów w planach lub pomaganiu jej w "podsuwaniu " pomysłów innym, żeby zdobyć jeszcze więcej mocy. Denerwuje ją dziecinne zachowanie Sonaty. Tak jak inne dziewczyny z zespołu pragnie zdobyć moc nienawiści.
      Więcej możesz przeczytać na wiki mlp equestria girls. Ale wystarczy że wpiszesz w google aria blaze wiki to będziesz miała no szerszą jej bio:d

      Ogólnie może być tak, że będzie szukała kogoś kto naprawi jej naszyjnik xD
      Ale nie chciałabym, żeby znowu coś się jej stało czy coś; -; pozdrawiam xd

      Usuń
    2. Czemu nie ma jelsy tylko pitchelsa? Co do akcji może być coś takiego że... pitch pocaluje Elsę i jack to będzie widział i ona przestanie w niego wierzyć i nie będzie go widziała i potem on zrobi jej krzywdę swoją mocą przez przypadek bo chciał żeby zwróciła na niego uwagę (coś w stylu jak elsa trafiła anie lodem tylko że nie podczas zabawy) ona mieszka u pitcha i on jej się zarecza ona się zgadza ale... ciagle śni jej się jack a ona nie wie kto to i później (w dzień jej ślubu) przyjdzie do niej jakiś człowiek ( ten co siedzi na księżycu z wędką jak się film zaczyna w dreamworksie nazwij go jak chcesz) i ona będzie go skądś kojarzyła i się później okaże że to jej jakiś zaginiony brat albo tata no ktoś zmarły i on będzie kazał jej uwierzyć w tego o kim śni i ona uwierzy i się okaże że jack ciągle u niej w pokoju przesiaduje i płacze a jak przychodzi pitch to on się chowa pod łóżko XD i widzi codziennie jak oni się obsciuskują caluja itd.

      Usuń
    3. A i jeszcze elsa nawraca mroka i wszyscy się przyjaźnią (sm i mrok) i ona zdradza pitcha ( z jackiem) jest po ślubie oczywiście i dalej wymyśl sama chociaż i tak wiem że mojej historii nie wybierzesz ;) ale jak coś to możesz czerpać wene zmieniać itd .

      Usuń
    4. WOW....to jest boskie!!! XD

      Usuń
    5. też tak myśle!! na pewno coś z tego wykorzystam ;D

      Usuń
  3. Smutno mi, że znów pojawiła się u Mroka ;(

    OdpowiedzUsuń