wtorek, 28 października 2014

rozdział dwudziesty trzeci: MROK

Tuż po wyjściu lekarki zaczęłam myśleć o tym co się stało. Hans nie zemści się prawdopodobnie na moich bliskich, jeśli zostanę tu z nim. Ja chyba nadal coś do niego czuję, niestety. Nie chcę go kochać, nie jest mi do niczego potrzebny. Kocham Jacka i nie chcę być z nikim innym. Czemu moje durne serce nie może znienawidzić tego idioty?! Muszę znaleźć sposób na ucieczkę. Tylko co mogę zrobić? Czekać na pomoc? No tak, tylko oni nie maję pojęcia gdzie jestem. Sama tego nie wiem. Mam ochotę zamarznąć! Rozmyślałam leżąc na łóżku i płacząc z bezradności. Bałam się z każdą chwilą coraz bardziej. Cieszyłam się, że nie ma ze mną Iskry, ale w tej samej chwili tego pożałowałam. Gdyby tu była ściągnęłaby pomoc! Mój monolog przerwało pukanie do drzwi. Otarłam szybko łzy. Do pokoju wszedł Hans.

-Choć Elso, mój przyjaciel chce cię poznać. -wstałam, a on ujął moją dłoń.

Szliśmy ciemnym korytarzem. Hans zatrzymał się przed olbrzymimi żelaznymi drzwiami. Usłyszałam szept mężczyzny:

-Nie bój się najdroższa, nie masz czego. Nikt nie zrobi ci krzywdy, obiecuję.

Pchnął drzwi. Naszym oczom ukazała się sala tronowa, na której środku stał wielki czarny tron, a obok niego stało szare ozdobne krzesło obite srebrnym materiałem. Zauważyłam ruch. Stał tam mężczyzna ubrany w czarną szatę. Miał czarne włosy i szarą cerę. Jedynie oczy jarzyły się czerwienią. Dookoła niego płynęły czarne piastowe konie. Patrzył na mnie z ciekawością. Czułam bijący od niego strach, którym obdarzał wszystkich naokoło. Miałam ochotę uciec, ale przemogłam to uczycie i przygotowałam się do obrony. Hans puścił moją rękę i zrobił krok do przodu.

-No proszę, więc to jest ta słynną królowa Arendelle. Elsa tak? -zapytał mężczyzna w czerni z mrożącym mi krew w żyłach uśmiechem i władczym tonem.

-Ttak. -szepnęłam bojąc się odezwać.

-Nazywam się Mrok, Czarny Pan. -ukłonił się lekko -To są koszmary. -wskazał na otaczające go konie -Ale spokojnie nie będą cię nękać, jeśli będziesz grzeczna.

Oddychałam ciężko. Nawet nie zauważyłam kiedy pod moimi stopami zaczął tworzyć się szron. Uświadomił mi to dopiero Hans.

-Elso... -spojrzałam na niego, a potem na podłogę, którą mi wskazał.

-Słyszałem o twojej mocy wiele opowieści, ale nigdy nie widziałem tego na żywo. Bardzo to... interesujące. -roześmiał się -Jak chyba wiesz poznałem już niestety Jacka Mroza. Jego moc jest trochę inna, ale to już przecież wiesz, prawda?

-Ttak. -mruknęłam.

-Och, powiedz coś więcej niż tak, masz taki ładny głos. -poprosił -Może opowiedz mi o twojej mocy. -zaproponował unosząc brew.

-Cco chcesz wiedzieć? -zapytałam ledwie słysząc własny głos.

-Co potrafisz, na przykład.

-Uumiem wywołać zamieć, zzamrozić jezioro... -odpowiedziałam po chwili.

-Hmm.... Mało tego. No, ale reszty dowiemy się z czasem. -stwierdził -Hans, chciałbym porozmawiać z naszym gościem na osobności.

-Ale... -zaczął Hans, ale Mrok mu przerwał.

-Hans, czy nie wyraziłem się jasno? -zapytał unosząc brwi.

-Wybacz. -ukłonił się lekko, spojrzał na mnie i wyszedł.

Przeniosłam ponownie wzrok na Czarnego Pana. Wpatrywał się we mnie. Zadrżałam. W jego oczach było coś przerażającego.

-Nie bój się Elso, bo nie masz czego. Obiecuję ci, że nie zrobię ci żadnej krzywdy. -oznajmił -Bo widzisz... jestem ciebie bardzo ciekaw. Hans mi o tobie opowiadał. Jesteś, z tego co mówił oczywiście, niesamowicie uzdolniona i zdecydowana. Władcza. -przerwał na chwilę -O to właśnie mi chodzi. Z twoją pomocą mogę stworzyć coś wielkiego. Pewnie Strażnicy naopowiadali ci samych głupot i kłamstw o mnie, ale niedługo poznasz się na mnie. Dowiesz się jaki jestem na prawdę. Przyłącz się do mnie Elso. Potrzebuję cię.

Kiedy skończył mówić dostrzegłam w nim coś czego wcześniej nie widziałam. Pewność. Był pewny swoich marzeń. Nie okazywał strachu. Wiedział, że będzie ciężko, ale dalej chciał osiągnąć cel. Może to nonsens, ale zobaczyłam podobieństwo między nami, niewielkie, ale zawsze. Na szczęście przypomniałam sobie jak się tu dostałam. Nie dostanie mnie tak łatwo. Milczałam. Po chwili widząc moją reakcję westchnął.

-Pewnie musisz to przemyśleć. Nie ukrywam, że zależy mi na twojej pomocy. Zaraz ktoś zaprowadzi cię do komnaty. Przemyśl moją propozycję. Będę cierpliwie czekać na twoją odpowiedź.

Uśmiechnął się do mnie po czym dał znak ręką, że mogę iść. Na drżących nogach wyszłam z sali. Czekał tam na mnie Hans. Był zaniepokojony.

-O czym rozmawialiście? -zapytał obejmując mnie ramieniem.

-Potem ci powiem. -sama chciałam się nad tym zastanowić.

-Dobrze. Choć, pewnie jesteś zmęczona.

Zaprowadził mnie do mojej nowej komnaty. Pożegnał mnie uśmiechem i czułym pocałunkiem. Położyłam się na łóżku. Patrzyłam w sufit próbując opanować drżenie rąk. Chwilę później już smacznie spałam.



A jednak jestem tu ponownie!!! Rozdział średni, ale mam nadzieję, że spełnia oczekiwania. Nie zostaję na stałe. Dalej mam nawał pracy, ale myślę, że co jakiś czas uda mi się co nieco dodać. Pozdrawiam wszystkich oraz zarażam radością bo wtorek xdd

Terra Tartar Tari Nova ;*

3 komentarze:

  1. Super,ale Hans i Mrok to świnie to świnie jakich jeszcze nigdzie nie widziałam.Niech Elsa wróci do Jacka i bedzie super.Fajnie,ze wróciłaś na chwile,ale co tam,ja też mam sproro nauki i wiem jak to jest czekam na nexta!!Dużo weny i wolnego czasu zycze!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy next??? :) Blog supeeer :) wszystko przeczytałam, życzę WEEENYYY :D Pa!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieee! Nie wiem czemu ale wkurza mnie ten Hans ��

    OdpowiedzUsuń